Noc saunowa "Opowieści z PRL-u" Aquadrom

Kolejna noc saunowa za nami.
Tym razem mieliśmy okazję uczestniczyć w PRL-owskiej nocy saunowej w Aquadromie w Rudzie Śląskiej promującej kulturę poprawnego saunowania. Zaraz po wejściu na teren saunarium zostaliśmy oczarowani wystrojem rodem z PRL-u.
Dzięki współpracy Aquadromu z muzeum PRL-u, mogliśmy podziwiać telefony, meble, radia i telewizory, a nawet sprzęt AGD z lat 80-90 ubiegłego tysiąclecia. Poza wystrojem również zwyczaje jakie zapanowały tej nocy w Aquadromie , łudząco przypominał klimat PRL. Każdy z uczestników dostał zestaw kartek i banknotów, które można było wymienić na posiłek. Jednak trzeba było kombinować tak, aby banknoty wymienić na kartki i to z odpowiednim numerkiem. Można było się wymienić, ale można też było skorzystać z usług cinkciarza (w którego role wcielił się Marcel – manager Aquadromu) i wymienić imperialistyczną walutę na kartkę. Porządku podczas imprezy pilnowała milicja, a obywatele sprawiający kłopoty odprowadzania byli na przesłuchanie. Gdzie śledcza pod okiem kamery i przy użyciu jasnego światła lampy dokonywała przesłuchania i zmuszała do podpisania „lojalki” (zgody na publikację wizerunku). Cała impreza rozpoczęła się od przemówienia Pierwszego Sekretarza „Partii Saunowej”, który to objaśnił nam panującą sytuację. Wyświetlane były również filmy opowiadające o okresie PRL-u i kronika filmowa, uświetniająca każdy seans filmowy w tamtych czasach. Cała ta otoczka powodowała niepowtarzalny klimat.
Nie przyszliśmy tam jednak stać w kolejkach i handlować walutom, a głownie zakosztować naparzań. Saunowanie czas zacząć !!!
Pierwsze z nich w wykonaniu Dawida opowiadało o domowych destylarniach, czyli o pędzeniu bimbru. Dawid pokazał nam jak pędzi się różne rodzaje bimbru i robi wino, przy okazji trzech polań. Seans był dosyć ciepły, towarzyszyła mu muzyka z okresu (Perfect), dzięki czemu uczestnicy mogli śpiewać razem podczas seansu. Niestety seans został zakłócony przez milicję, która dowiedziała się o nielegalnych praktykach pędzenia alkoholu i chciała namierzyć bimbrownika. Dawidowi udało się jednak schować pośród uczestników.
Krzysiek: Seans na początek, w sposób dosadny wprowadził nas w klimaty czasów będących hasłem przewodnim całej imprezy. Zostaliśmy poczęstowani trunkami z tamtej epoki (szkoda tylko, że Dawid "polewał" tylko na piec), jednak taka "degustacja" na nocy saunowej jest jak najbardziej na miejscu. Muzykę zespołu Perfect raczej rzadko spotyka się na seansach, moim zdaniem wybór był bardzo dobry, ich teksty są znane przez wszystkich, dzięki temu można było troszkę się rozśpiewać, co okazało się dobrym preludium przed kolejnym seansem.Przełamaliśmy pierwsze lody, imprezę czas zacząć towarzysze !
Drugi seans opowiadał o klimacie prywatek (imprez) i był prowadzony przez Gabrysię i Roberta. Seans odbył się przy akompaniamencie imprezowej muzyki z lat 80-tych i światłach dyskotekowej kuli. Rozpoczęła i skończyła Gabrysia, a w trakcie zmienił ją i podgrzał atmosferę Franek (Robert) Kimono karate mistrz.
Krzysiek: Ten seans jest moim numerem jeden. Wiele technik wachlowania, dobre naparzanie, temperatura zdecydowanie większa i ten niepowtarzalny klimat … . Wspomnień czar stworzony przez dobór utworów muzycznych, świateł i strojów, a zadowolenie tych najważniejszych na imprezie – czyli nas siedzących na ławach jest nie do opisania, mam nadzieje, że w Aquadromie nie obowiązuje cisza nocna, bo jeśli tak to złamaliśmy kolejny tego dnia przepis, wszyscy rozśpiewali się już na dobre, klimat jak z dyskoteki z tamtych lat, a w środku tego wszystkiego dzielni mistrzowie naparzania jak DJ-e idealnie podkręcali atmosferę.
Trzeci seans "Uprzejmie donoszę" rozpoczął się również od imprezki, niestety szybko przerwanej przez milicję. Dawid w przebraniu milicjanta odczytał donos obywatelki „Halembskiej”, której przeszkadzał hałas. Po wygonieniu imprezowiczów z sauny, milicjant przy dźwiękach piosenek, mających krzepić ducha narodu i dodawać siły klasie robotniczej, dokończył seans. Ze względu na to, że seans prowadziło 3 saunamajstrów temperatura była wysoka, a podmuchy intensywne. Brawa dla całej trójki.
Krzysiek: Dobre wachlowania i niepowtarzalny klimat stworzony przez obsługę. Poza doskonałą techniką mieliśmy pokaz gry aktorskiej z dobrym doborem utworów muzycznych. Na tym seansie nie można było się nudzić, a te kilkanaście minut minęło zbyt szybko, ten sposób realizacji seansów bardzo przypadł nam do gustu.
Czwarty seans, zaplanowany na tą noc, opowiadał historię upadku Muru Berlińskiego i przemian ustrojowych. Prowadził je Dawid. Mogliśmy znaleźć wiele symboli i odniesień to wydarzeń początku lat 90 XX wieku. Muzyka była w klimacie i również opowiadała nam historię. Tempo tego seansu wzbierało w miarę postępu czasu. Na finał Dawid Ustawił na piecu mur z lodu i roztrzaskał go młotem, po czym zachwycił nas techniką wachlowania z użyciem dwóch ręczników, która podniosła i tak wysoką już temperaturę. Klasa sama w sobie.
Krzysiek: No i emocje opadły, te czasy to nie tylko wspaniała muzyka, pamiętać trzeba o przesłaniu jakie niosą zawarte w utworach teksty. Ten seans pozwolił się wyciszyć i zadumać nad przeszłością, temperatura się podniosła bo i temat był podniosły, Dawid wykorzystał kilka ciekawych technik, a ta wspomniana wyżej z użyciem dwóch ręczników (idealnie dobranych do święcącego ultrafioletu) była rzeczywiście wyjątkowa i mam nadzieję, że przy innych okazjach również będzie prezentowana.
Ostatnim seansem podczas PRL-owskiej nocy saunowej był tzw. seans w czynie społecznym. Wykonywali go sami uczestnicy nocy saunowej (przy drobnej pomocy Saunameistrów), każdy mógł spróbować sił i pokazać co potrafi, a także poczuć się jak saunameister . Ze względu na dużą liczbę chętnych seans trwał bardzo długo i był naprawdę wyczerpujący. Oczywiście ekipa www.poprawnesaunowanie.pl jak zwykle wytrwała do końca J
Krzysiek: Na tym seansie można było się przekonać jak to wszystko wygląda „z drugiej strony ręcznika”, okazało się, że sprawa nie jest taka prosta, ci co się zdecydowali na własnej skórze przekonali się, jak to jest stać przed wszystkimi i wachlować jak saunamajster, ćwiczone na prędce techniki, w samej saunie nie chcą już tak dobrze wychodzić. Na szczęście przy tak dobranej ekipie sauna fanów wszystkie występy zakończone było oklaskami, temperatura rosła szybko w górę, atmosfera robiła się coraz weselsza, wszyscy wyszli z tego seansu bardzo zadowoleni. Mam nadzieje, że organizatorzy powtórzą taki seans przy kolejnych okazjach, których mam nadzieje w przyszłości nie braknie.
Tak zakończyliśmy kolejną wspaniałą imprezę w Aquadromie. Było jak zwykle świetnie.
Jedyny problem jaki udało mi się dostrzec to w porównaniu z poprzednią nocą, niedobory tlenu w saunie. Prawdopodobnie było to związane ze zwiększoną ilością ludzi, w porównaniu do ostatniej nocy, a może tylko z moją słabszą dyspozycją tego dnia.
Krzysiek: Podsumowując, obsługa Aquadromu udowodniła, że do organizacji Nocy Saunowych przykłada się bardzo sumiennie, pomysłów im nie brakuje, a Ci co zdecydują się na spędzenie z nimi wolnego czasu na pewno będą wypoczęci i zadowoleni z przygotowanych atrakcji.
Marcin: Tym razem krótko i zwięźle bo Odi opisał wszystko dość szczegółowo. Ekipa z Aquadromu z każdą nocą, coraz bardziej angażuje się w otoczkę i dostarcza nam nie lada atrakcji. Konkurs na jedzenie kaszy z przykręconych misek, łyżkami na łańcuchach J komiczne. Jedzonko oczywiście i tym razem na poziomie i oddające klimat PRL-u, parówki, budyń, schabowe z mortadeli czy imperialistyczne kanapki, może nie są to moje smaki ale wszystko było smaczne. Jeśli o mnie chodzi to Aquadromowe noce saunowe są zbyt krótkie, czas na nich ucieka jak szalony, być może ze względu na mnogość atrakcji, jaką raczy nas niezmordowana ekipa, dla której pełen szacunek i życzenia aby nie stracili polotu i błyskotliwości, aby nadal dostarczać nam tyle przyjemności jak dotychczas.
Podsumowując dziękujemy i czekamy z niecierpliwością na kolejną noc saunową.
Autor: Odi dla poprawnesaunowanie.pl