Wehikuł Czasu - Ostatnia Księżniczka na Ziemi - Aquadrom, 17.10.2014 Ruda Śl.
Dnia 17.09.2014 w Aquadromie odbyła się kolejna noc saunowa, inaugurująca sezon saunowy 2014/2015. Było to zwykłe, piątkowe, jesienne popołudnie, zapadał zmrok, ekipa poprawnesaunowanie.pl i PTS w jednym, pędziła wbrew wszelkim przeciwnościom losu, na zapowiadaną od dawna imprezę saunową jaka miała się odbyć w lubianym przez Nas saunarium w Rudzie Śląskiej. Po dotarciu do celu, stało się to czego się spodziewaliśmy, noc saunowa „Wehikuł czasu – Ostatnia Księżniczka na Ziemi” cieszyła się tak ogromną popularnością, że brakło szafek w saunarium, otrzymaliśmy jednak miejscówki w jakże gustownej szatni Kubusia Puchatka.
Popędziliśmy na sauanarium, aby zaznać jeszcze planowych seansów przed nocą. Naszym oczom ukazało się jak zwykle świetnie wystylizowane saunarium. Wiele razy już zachwycaliśmy się wystrojem i aranżacją wnętrza podczas imprez w Aquadromie, i tym razem ekipa stanęła na wysokości zadania, kosmicznie – fantastycznie. Otrzymaliśmy również komunikatory na rękę w dwóch kolorach, które stanowiły przynależność do grupy wypadowej, oraz stroje robocze z przyszłości, przypominające nasze obecne prześcieradła.
Na początek daliśmy się rozgrzać Sebastianowi, który poczęstował nas cytrusowymi zapachami i porządnym naparzaniem, cóż więcej mogę napisać, kawał dobrego machania. W międzyczasie swój seans wymachał Paweł – Mistrz Relaksu z Lifeage, nasza Mistrzyni – Księżniczka Gabi, pokazała swój zwycięski seans Mistrzostw Polski 2014 w Lifeage pt. „Wojowniczka”, ponownie mogliśmy przeżyć to niesamowite wydarzenie, jestem pewien że tym seansem Gabi zaskarbi sobie przychylność sędziów i publiczności w nadchodzących Mistrzostwach w Austrii. Przed samą nocą, młody narybek Aquadromu, Angela, uwiodła nas swymi latynoskimi ruchami, podczas seansu w saunie bio, jednakże było tam tak gorąco jak by t obyła Rudzka Bania, nie wiem, czy spowodowała to woda wylana na piec, czy Angela.
.....Kontynuacja
Gdy wybiła 22:00, kapitan statku kosmicznego i wehikułu czasu w jednym, powitał Nas na pokładzie wraz z drugim oficerem Gabrysią i nawigatorem Łukaszem, rozpoczynając w ten sposób akcję ratunkową Ziemi i podroż w czasie.
Pierwszym miejscem w czasie, do którego przybyliśmy, były czasy prehistoryczne, po obejrzeniu hologramu przedstawiającego życie ludzi w ówczesnych czasach, byliśmy świadkami sceny, w której brutalny „Jaskiniowiec” Sebastianus upolował samicę i zaciągnął do sauny, zapraszając nas na… ucztę? Nieporadny jaskiniowiec długo krzesał iskry, aby rozpalić ogień, jednak gdy już mu się to udało, podniecony odtańczył taniec zwycięstwa z maczugą, jako że zrobiło się cieplej, mógł zrzucić futro tygrysa szablo zębnego i zaczął rozdmuchiwać ciepło z nad ogniska. Był to kolejny ciepły seans i już wiedzieliśmy, że tej nocy zimno nam na pewno nie będzie. Po wyjściu, czekały na nas przekąski, niestety wegetariańskie, bo jaskiniowiec chyba zbyt zajął się ogniskiem i jego zdobycz musiała gdzieś umknąć.
Udaliśmy się ponownie na pokład statku, aby przenieść się do Stanów Zjednoczonych w latach 60-tych. Hipisi, imprezy, używki, czyli wszystko co cechuje te lata ukazał nam ponownie wyświetlony film, następnie przenieśliśmy się na balangę „Flower power”, gdzie dzieci kwiaty poczęstowały nas zakazaną substancją i jedna z imprezowiczek, chyba widziałem na jej ciele tatuaż ‘Ada’, zaprowadziła nas do jakiegoś ciepłego pomieszczenia. Dziwna substancja zaczęła szybko działać, prócz niebywałego ciepła i kręcących się ręczników, na suficie można było dostrzec wielokolorowe esy floresy. Niektórym urywał się film, niektórzy ponoć nawet zobaczyli konia. Kapitan, podjął szybką decyzję odizolowania nas od tych czasów, bo chyba zbytnio przypadły nam do gustu, udaliśmy się więc w dalszą podróż, tym razem w przyszłość od czasów obecnych. Na statku w międzyczasie podano zakręconą przekąskę która była jednocześnie kuracją detoksykacyjną po tej niezłej balandze, mogliśmy również oddać się chwili relaksu w zewnętrznym basenie (zewnętrzny basen na statku kosmicznym, to musiał być spory wydatek), choć większość załogi wykazywała tam jeszcze objawy ostrych halucynacji i pozostawała w imprezowych klimatach.
Gdy statek dotarł w kolejne miejsce przeznaczenia, tym razem w przyszłości, na hologramie mogliśmy obejrzeć jaki los spotkał Ziemię, była to prawie całkowita „Zagłada” . Nastała era postnuklearna, ludzkość chowała się w bunkrach, ponieważ na powierzchni panowały warunki w których nie dało się żyć. Nim się spostrzegliśmy, zostaliśmy skażeni, jednak napotkaliśmy pewnego młodzieńca, który zaprowadził nas do bunkru, nad którym widniała zniszczona upływem lat tabliczka „Rudzka Bania”, gdzie wysoką temperaturą chciał nas odkazić. Wylana na piec ilość wody, przytłoczyła jednak młodzieńca który został zmieniony przez ubranego w skafander ochronny kapitana, wielu z Nas, niestety również nie przetrwało całego procesu odkażania, mimo podawanych w trakcie, wspomagaczy chłodzących.
Ostatnim miejscem, w którym mieliśmy zakończyć podróż, była odległa przyszłość, napotkaliśmy tam głównie osobniki płci męskiej, nadzieją na ocalenie była jednak ostatnia kobieta na Ziemi, „Galaktyczna księżniczka” Gabrysia. Opowiedziała nam swoją historię, którą krzepi serca, gdziekolwiek się nie znajdzie, przybyła właśnie z odległej galaktyki „Lifeage” gdzie nazwana została Księżniczką i oddano jej najwyższe zaszczyty. Po pokrzepieniu naszych serc, i pozostawieniu płomyka nadziei, zniknęła na horyzoncie udając się dalej w swą podróż na planetę „Alpentherme” w galaktyce „Sauna WM” gdzie walczyć będzie o przetrwanie całej ludzkości.
Podróż jaką odbyliśmy tej nocy, jak to już bywa w przypadku imprez w Aquadromie, pozostanie w naszych pamięciach na zawsze. Jak zwykle wszystko dopięte na ostatni guzik, ekipa w najwyższej formie, saunowicze najlepsi w Polsce. Prócz stałej ekipy wyjadaczy saunowych, miło było spotkać sporo nowych twarzy, widać że środowisko saunowe w Polsce rośnie w siłę. Dziękujemy wszystkich za wspaniałą zabawę, tym którzy nie przybyli polecamy tego typu imprezy i zapraszamy do Aquadromu, nie tylko podczas takich eventów.
Autor: Marcin dla poprawnesaunowanie.pl